wtorek, 26 czerwca 2012

mens helt


Zdrowo żyje, ćwiczę i dbam o zdrową kalorię. Może to przygłupawe, ale widząc aktywnych destruktorów dookoła, których w wieku 30 lat dopada serce, ciśnienie, lustrzyca można się zmotywować. Szczyny do poduszki z koncernów jakże popularne w czasie studiów to już w ogóle ogałacanie się z myśli i energii rewolucyjnej !  Z konfiguracji osobowości przez ten ostatni miesiąc mieszkania "na nie na swoim" powinniśmy "wywieść wszystko", ale jak to bywa zazwyczaj u mnie, dużo łatwiej jest działać w próżni, "gdy się nie ma nic pod stopami". Ciężko z autopsji ocenić, czy tu chodzi o jakiś post-materializm czy raczej nastroje dekadenckie w początkach XXI wieku, w końcu i tak rację ma pani psychoanalityk gdy pisze, że jesteśmy społeczeństwem powszechnej depresji. A postawienie sprawy w ten sposób raczej nie sprzyja kreatywności (najbardziej wyświechtany neoliberalny slogan). Wkrótce (od sierpnia?) rozpocznie się poważny żywot na kredycie, autonomia i zupełnie nowe cele, takie o których nigdy nie myślałem, a dla większości są najważniejsze w życiu. Zabrzmiało to jakbym się zorientował instrumentalnie, co jest przecież popularnym sposobem na życie wśród zwierząt historycznych - czyli nas. Te wszystkie środki - cele, racjonalizacje, obrzydliwe metody do realizowania aspiracji. Na szczęście to tylko wynik przebywania z ludźmi, czytania prasy, blogów, wpisów na facebook'u, słuchania debat w tok-fm itd. Udzielać się jednak musi, bo istnieje nawet jakaś tania teoria psychologiczna, która dobrze taki schemat opisuje. Z drugiej strony można odciąć ten instrumentalizm, tylko w tym przypadku etyka zaczyna zlewać się z polityką, a przy takim rozwoju akty woli często przegrywają. Przykro to widzieć dookoła. Za dużo Arystotelesa, za mało słońca w tym tygodniu.
Ostatnie klipy z naszego podwórka mnie przerażają, wakacyjni laid-bekowi raperzy w wersji polskiej, zawsze pozostaną tylko bekowi, bez laid'u. Może to nie ten klimat, nie ta dusza nadwiślańska, bo estetycznie to zawsze będzie tylko imitacja, w dodatku mega słabo odegrana.

Na koniec wpisu krótka zajawka. Tutaj ciągle się coś dzieje, niebawem, niebawem znikąd.

piątek, 8 czerwca 2012

krótko na euro

Złotopolscy i Matysiakowie idą na mecz. My też za tymi medialnymi symulakrami. Wyjątkowo lubię Rosjan. Mają fajne dresy, dźwięczny język, ładne kobiety i zdecydowanie dominują w "prawdziwości". W międzyczasie cały czas zastanawiam się nad Finneganów Trenem. Czy to się odmieniać jakoś powinno ? Pytanie zabrzmiało po sokratejsku, nie sądzę by ktoś chciał to skomentować.

Atmosfera gęstnieje, a latający helikopter mnie wkurwia, podobnie jak wymalowane mordy w biało-czerwone barwy, koncert LUC czy Libera w Fan Zone.
Liczę na dobrą piłkę, nie tylko reprezentacji Holandii.