Czas leci szybko. Rano czytam, popołudniu czytam, w nocy czytam. Czasami zaglądam do internetu by pokpić z urokliwej Polski, a czasem żeby włączyć się do awangardy świata.
Czytanie trzy razy dziennie zmieniające się w efekcie w jeden ciąg, ma bardzo dużo zalet. Chodzi o intensywność, zmiany i cięcia. Po uświadomieniu sobie ile mam jeszcze tekstów do przerobienia, moja nerwica aktualizuje się. Właściwie to chodzi o tą nieustanną pogoń. Nie za tymi, którzy są cynikami i w miarę sprawnie operują słowem, a z pomiędzy ich liter wypływa pustka. Ale tymi, którzy z powodu swojego sztafażu intelektualnego nie potrafią czytać współczesnej literatury, korzystać z dóbr technologii i generalnie częściej pytają się o sens (tak filozoficznie, nie blogersko - blagiersko).
Serwis goodreads pozwala mi wiele rzeczy jakoś minimalnie uporządkować.
Moje myśli są absolutnie zdecentrowane, gdy czytam o zwolnieniach w bankach i zwolnieniach w branży motoryzacyjnej. Zwyczajny dysonans, gdzie współczucie dla zwyczajnych jednostek łączy się z nieposkromioną radością, że źle idzie..w bankach i w motoryzacji. A rozwiązanie jest takie, że te dwie kwestie mogłyby rzecz jasna nie istnieć. To tyle z gazet. Z przyzwyczajenia siedzę w nich jak Eric Hobsbawm. "A cała reszta obojętna jak Madonna Kwietna i życie wedle własnej <najlepszej> melodii." (J. Genet, Matka Boska Kwietna, s.61.)
Jean Genet w zbyt dużych ilościach staje się niestrawny, ale to pisarz znacznie równiejszy niż Hrabal (za takie porównania powinno się mnie odstrzelić). Inaczej rzecz ma się z Aleksander Watem czy Brunem Jasieńskim, których nie chciałem docenić. Logicznie też chciałbym spytać, dlaczego zamiast "Emigrantów" w szkołach jest "Tango"?
Intensywny trening zimowy sprzyja kondycji psychofizycznej. Do tego wszystkiego dochodzą wieczory sponsorowane przez Bavarię Wit, a czasem przez Primator.
Jeździłem też tramwajem i byłem w okolicach stadionu, za którym rozpościera się szczere pole. Dziwnie jakoś.
Mój nowy numer telefonu ma pięć osób. Prosta techniczna kwestia jakże ułatwiająca codzienne życie.
Nie wiem co zrobić z albumem, właściwie jest gotowy i poza małą chęcią dogrania 1-2 kawałków nie zmieniałbym już nic.
Last but not least, Tymek kiedy będziesz?
środa, 12 grudnia 2012
sobota, 1 grudnia 2012
cześć, cześć!
Melchior Abłoputo:
"Właśnie rano zanotowano ogólne zniszczenie całej nowożytnej sztuki i cieszę się, że popołudnie to zapisze się jako chwila początku wykonywania tego, wspaniałego w istocie swej, wniosku. Dalsza produkcja jest zabroniona pod karą śmierci, którą na dwa lata poprzedzi oślepienie kwasem siarkowym wpuszczonym do oczu specjalnymi pipetami. Muzykom w tym samym wypadku będą obcięte obie ręce i wyświdrowane uszne bębenki i tak dalej, i tak dalej, również na dwa lata przed śmiercią. Jesteśmy dumni, że rozpoczynamy to wielkie dzieło. Idea ta rozprzestrzenia się po wszystkich częściach Starego i Nowego Świata. Niech żyje Automatyzm! Cześć! Cześć!"
No cześć, cześć ! I mały sampler z nadchodzącej ode mnie rzeczy do posłuchania tutaj!
Subskrybuj:
Posty (Atom)