Wyruszyło ich dwóch w podróż długą. Na przygody nie liczyli, raczej swoje dzienniki gwiazdowe spisać chcieli. Trzeba było ukraść jakiś projekt, dotrzeć go burzą mózgów i wylecieć. Wylecieli ! Po drodze działo się nic, bo zazwyczaj w czasie podróży nie dzieje się nic. A Ci wszyscy spod znaku "travellin man" to poprawni esteci. Ale niech na silę będzie że jest klimat, i w ogóle sublimacja, metoda dumnej ignorancji dla ludków z ziemi planety ludzi. Czas się zatrzymał, nadajnik działać przestał, próżnia absolutna.
Jak ten cały kontekst zaczęli zapełniać bohaterowie, to zapewnili nam wojny klimatyczne. W "Czarodziejskiej Górze" Hans Castrop wybierał między dwiema wizjami. Bzdury recenzenci piszą, że to coś między Orientem i Okcydent. Jeśli za Nephte wstawisz Georga Lukacas'a jak poczyniło to zresztą piórem kilką tęższych głów, mamy do czynienia z koncepcją "zachodniego marksizmu". Settembrini natomiast pozostaje na pozycjach niezmiennych od stuleci (tych konserwatnych obyczajowo i tych neokonserwatywnych gospodarczo. Stąd moja miłość i nienawiść do Zachodu. To dwa podobne uczucia. A że dodatkowo przy opisywaniu czegokolwiek nadmiar jest zawsze potrzebny to wkrótce musiał "diabeł zająć moje całe ciało, a anioł musiał spłonąć". Nie zmieniało to faktu, że doszło do batalii laboratoryjnych prawd. Na kanwie byli chłopięta co tylko dobre referaty pisali na ocenę jak Hayek Friedrich, liberałem zwany. Szkoda Cie liberalizmie. Byli także złodzieje dorobku Fichtego - taki Sergiej Nieczajew chociażby.
Co z tego wyniknie. Śniadanie mistrzów ?
pisz więcej wojciechu wyrazie, swietne
OdpowiedzUsuń