poniedziałek, 7 stycznia 2013

dla organizacji

Schellingowskie Weltalter, czyli geneza Boga ("Świetowieki. Ułamek z 1815 roku").
Przed Początkiem istnieje psychotyczno - chaotyczny świat pulsujących popędów (Grund).
Oddzielanie od Grund jako konstytuowanie podmiotu?

Zwymiotowałem linią Kant Sadem do Eichmann'a. W końcu faszyści byli namiętnymi czytelnikami Kanta. (To Eichmann u Arendt, jeszcze wiele razy, nie pamiętam dokładnie gdzie, może Łaskawe?). Z. Bauman przepisał w jednej książce dialektykę oświecenia. Sade stawiający wyżej instytucje od prawa, a zarazem osobliwy anarchista? (do przepracowania). Wiedza konkretna jak u Stalina. Skvorecky mnie prześladuje, a dokładnie "Batalion czołgów". Rzecz ma miejsce w czytelni. Jeśli mówimy o przodzie zawsze zajmuję miejsce jakieś pół metra od ściany książek. Po lewej mam szybę, po prawej  i na plecach mam nieswoje oczy. Proces - przykra konsekwencja wolności. Po pierwsze ich porządek symboliczny nie jest moim. Po drugie ładna dziewczyna z metodologią badań (pilch, t.bauman) albo z jakąś diagnozą pedagogiczną, no albo z wioskami dziecięcymi. Po trzecie ten Skvorecky, po co się gapisz knedlu na mnie? Ameryka Baudrilliarda prześladuje mnie dopiero od trzeciego pobytu. To kara za mój antyamerykanizm. A dla Jean'a 0,7 absoluta vanilli za esej w Le monde po 11.09.01. W końcu paru znajomych, jest Broniewski salutujący i pijany, Miłosz pijany, nudny i wysrany przez Franaszka, w końcu Wat - żartowniś, inteligent w konwulsjach. Nie wiem co będzie jutro. W każdym razie miło się garbić, udawać starego i czytać mit o zgwałconej Europie przez Zeusa. Dowiedziałem się, że Hezjod ma większe poczucie humoru niż wszelka inicjatywa. Kapitulacja porządku symbolicznego stała się faktem, cynicznie bawię się łańcuchem znaczących, ale nie robię z tego religii jako dekonstruktorzy (brawo mój Źiźku figlarzu). Zrobiłem test na osobowość autorytarną, poza wyżej wymienionym cynizmem nic. Zmartwił mnie punkt mówiący o bezmyślnym przyklaskiwaniu, bez poddania do dyskusji.
Parę osób napisało mi kilka krytycznych zdań o rzeczach, których jestem niejako częścią. Idzie o utratę dziewictwa na rzecz karnawalizacji rzeczywistości. Tych parę osób ma rację, nadworni myślący fajnie ludzie, z którymi na pewno będę nadal współpracował, albo chociaż gadał.  
 Mój twardy dysk zginął niespodziewanie, przepracowuje go jak traumę. Szkoda paru rzeczy, naprawdę. Uwolnienie bagażu warunkuje tym, że Rekombi dał mi TAKĄ pętle, Sławek wrócił do żywych, a ja działam  w trybie nocnym. 
Zostawiam trochę pamięci na blogu, by łatwiej jutro organizować dzień.
JR Smith zgrał pick z Chandlerem na 14-8. Czas tam wracać.

Z informacji
Amon Tobin w Trenczynie w lipcu
Soulsquare świetny teaser ep
Rekombi ma robić muzę do teatru na podstawie Barthesa
U Soulpete na producenckiej ma być Blu, Othello z Lightheaded, Hezekiah i inni (brawo P.) Miło mieć na koncie wspólny oficjalny kawałek.
Mam przyjaciela T., który daje mi szczęście, niegłupie szczęście.


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz