Czytelnia, czyli miejsce w
którym koniecznie musisz mieć słuchawki na uszach. Wybór 7 książek.
Dzisiaj po prawej, czyli tej nieuchronnej konsekwencji wolności facet w
czerwonym swetrze, szaliku na szyi , dyskutujący z kolegą o tym co widać w
internecie. Nieprzyjemna barwa głosu, cherry coke w dłoni. Podobna ohyda jak
billboard piwa lech „za bohaterów długich nocy”. Dyskusja dotyczy sportu?
Ciężko jednoznacznie stwierdzić, bo słownik dla mnie absolutnie niezrozumiały.
Ale coś „Blackburn? Premiership? Można coś ustawić na facebook’u? Twitter
powinien…Spoko, spoko. No wrzucaj” Wygląd wskazuje na przyszłych dziennikarzy
sportowych realizujących swoją biografię w lokalnej telewizji 10-tysięcznego
miasta, ewentualnie w badaniu opinii publicznej, call-center. Spłacą swoje
studia za 28 lat. Mam straszną ochotę im wpierdolić, ponieważ nic gorzej nic
działa na moje nerwy jak przytłumiony bełt w czytelni. No, ale nic dionizyjską
edukację i faszystowską dorosłość ciężko zrównać (indistinction). Po co ja mam to robić, sami sobie spuszczają
wpierdol.
Przyszły dzieci, mają tu kącik edukacyjny… Obok nowej
książki Badiou. Czytelnia należy do nowoczesnych. Sprzyja tolerancji. Jest z
nimi ojciec, telefon na pełnej, dzieci nie dialogują w kąciku, ale w całej
czytelni, tato robi zdjęcia ze statywu. Karnawał trwa. Modernitas w butach
sarmatyzmu. Fajne dzieciaki, szkoda, że ojciec już w tym wieku im spuszcza
wpierdol. Badiou się krzywi, ja się wkurwiam.
Po lewej - szyba.
Dzisiaj pada. Za szybą parę pudełek metalowych na kółkach, które urosły do
rangi fetyszu. To właśnie w tym pudełku twój penis jest większy, a cycki
twardsze i jędrniejsze. Wpierdoliłbym wam też drodzy kierowcy, szczególnie
dziś. Poza tym chłopaki z Hemp Szopu z obciągniętym rękawami, w rękawach puszki
piwa. Znam to, prawdziwa jakość wolności pod sklepem ogólno - spożywczym, w
którym kupisz surówki na wagę. Za szybą realne jak pensja Kwaśniewskiego,
poziom intelektualny elit postpezetpeerowskich (kiedy się pusty znaczący
sojuszu zdelegalizujesz?. szerzenie głupoty to bioterror, więc jesteś
organizacją przestępczą, młodzi socjaliści mam nadzieje, że wy też się
zdelegalizujecie;) <Sheldon Wolin „Demokracja” do przerobienia>, krytyka
tabloidyzacji przez założyciela weszło.pl. W końcu ja, ego, moi – dziecinada,
hobby, luksus, idee, myśli. („Mnie tutaj nie ma, jestem ideą” – Fenomenologia
ducha, Hegel). W odróżnieniu od Pana,
bez mocy sprawczej. Także nie denerwujcie się, jak wam czasami wbijam igiełki drodzy
przyjaciele i tak jesteście w większości idiotami.
Zapomniałem o przodzie. Siedzę dalej, moje miejsce zajęte
(różowe spodnie, futerkowa kamizelka, bleee, „wpływ mediów na dzieci”, wygląda
to na wiki w formie książkowej, nie zdziwię się jak różówe spodnie i futerkowa
kamizelka to też Wiki, która wygrywa zawsze swoje życie). Spojrzałem migiem w
Skvoreckiego, chyba śpi, nie prześladuje. Za to uszczypliwa robi się Teresa
Torańska, wszędzie „Byli”, „Byli”, „Byli”, trojaczki obok siebie, nikt tego nie
wypożyczy. To nie teoria komunikowania albo metodologia badań pedagogicznych.
Co do lektury. 7 książek przypadkowych. W bardziej
abstrakcyjnych konstelacjach można je jakoś łączyć. Zderzenie Alaina Touraine
„Samotworzenie się społeczeństwa” z Richardem Floridą „Narodziny klasy
kreatywnej”. Trochę wstyd, że ten pierwszy to dopiero nowość w naszej sarmacko
– kosmopolitycznej rzeczywistości. Sarmatyzm stawiam na początku, bo to źródło
wszelkich nieszczęść. Taki sympatyczny brodaty z brzuchem, głośny, mało
estetyczny gate-keeper przefiltrowujący różne szlachetne myśli. Można rzec, że
szybciej nastąpi katastrofa ekologiczna niż sarmatyzm rozpuści się w powietrzu
(za Źiźkem). O tym prawdopodobnie traktuje podobno jedna z lepszych polskich
lewicowych prac ubiegłego roku „Fantomowe ciało króla” (tak, też ją mam przed
sobą). Znaleziona na półce 93/94 „historia”, trochę śmieszki, chichotki.
Rozdział z Baudrilliarda, po „Porno w stereo” (fajny tytuł na piosenkę)
pozostaje „Polityczne przeznaczenie uwodzenia”. Jeden rozdział z nowej książki
Leszka Koczanowicza o Marksie. Krótki esej Bartosza Kuźniarza z Odry nr 9/2012
i w końcu wydawnictwo Le Monde „Co dalej z demokracją”.
Mam 6 godzin. Dostałem sms o wczorajszych Knicks i Celtics.
Edycja: nie wpierdolę chłopakom, „możemy spierdalać” –
dobiegło mnie. Dzieci natomiast okazały się dziećmi jednej z pań, która wykłada
w tej wyższej szkole czegoś tam niezrozumiałego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz